Hałasy z trasy
Listopad
08.11.2013

Od rana podróżujemy w kierunku Chorzowa. W Koźlu, w domu gościnnym kultury zatrzymujemy się, aby przygotować nową piosenkę z muzyką Darka, żartobliwą opowieść Adama Ziemianina o pewnej Wiśce z Krakowa, co to uwodziła pana ministra w sezonie wypoczynkowym w Starym Sączu… aż „odpadła” od jego ramienia, kiedy przestał być mężem stanu. Letnie kawiarenki w Starym Sączu zamknęły swój sezon… Fajna piosenka, dynamiczna, z zabawną puentą.
Wieczorne spotkanie z publicznością w Chorzowie w pięknej, nowoczesnej sali Chorzowskiego Centrum Kultury, wypełnionej słuchaczami. Cieszę się, bowiem życzliwie przyjęto nowe propozycje, a na zaproszenie do wspólnego zaśpiewania starych hitów – chorzowska publiczność zareagowała ochoczo i żywiołowo. Łukaszczykowie, Hoffmanowie, Rzeźnicy, Marzena z synami i wielu innych bardzo zaprzyjaźnionych z nami fanów ballady – przybyło na hasło U STUDNI – już nie po raz pierwszy, a zatem możemy żywić nadzieję, że nie nudzimy.
Ze sporą tremą także wykonywałam tutaj po raz pierwszy „Blues o powrotach”- autorską piosenkę Darka - przekabaconą na wersję „od dziewczyny” – jest tak dobrze napisana, że dała się przetransponować na wersję „od kobiety zapraszającej dawną miłość do ponownego spotkania”. Koledzy mają tu szansę poszaleć na instrumentach! Co docenili słuchacze, nagradzając popisy oklaskami.
Co ciekawe i warte odnotowania - publiczność oczekuje już następnej płyty U STUDNI.
09.11.2013

Od rana pracujemy we Wrocławiu – przygotowując repertuar na spotkanie kolędowe na Świętą Górę pod Gostyniem. Dzięki staraniom Wojtka Czemplika i sprzyjającej muzyce atmosferze klasztoru co roku się tam można spotkać w okolicach święta Trzech Króli i pastorałkowo, i kolędowo – pielęgnować piękną polską tradycję. W tym roku będzie to trochę wcześniej - 28 grudnia.
Wieczorem docieramy do Paczkowa, pięknego, zabytkowego, dolnośląskiego miasteczka, gdzie podczas wieczoru muzycznego pod hasłem „Czemu ciągle w góry gnam?” w murach miejscowego liceum nastąpiła przepiękna wymiana myśli i wrażeń oraz marzeń, dzięki udziałowi Klubu 50, Rafała Nosala i Darka Czarnego (ci to uwodzą brzmieniem! A jacy przystojni!), Piotra Kirsteina i Tomka Żelaśkiewicza (brawurowe skrzypce z gitarą klasyczną) – i naszego, poprzedzonego techniczną przerwą, bo czasami sprzęt nagłaśniający robi psikusy. Cierpliwa publiczność doczekała się naszego koncertowania - trzeba przyznać, że atmosfera była bardzo magiczna. Może dzięki życzliwemu nastawieniu wszystkich zebranych? Może dlatego, że wszyscy chętnie śpiewali? Może dlatego, że przygotowano przepiękną dekorację sceny?
Dariusz Puk - organizator wieczoru, przyznał w prywatnej rozmowie ze mną, że parę lat temu zaprosił mnie do Paczkowa … przez pomyłkę, bo chciał mieć na koncercie Stare Dobre Małżeństwo i jakąś prześliczną, wspaniale śpiewającą dziewczynę z gitarą (którą słyszał na YAPIE, ale to nie byłam ja!). Okazało się po moim przyjeździe na miejsce, że to chyba nie o mnie szło – ha! Musiał nieźle nadrabiać miną, żeby mi nie dać odczuć, że to pomyłka. Ale ponoć – mimo że kudy mi tam do „prześlicznej” – zdołałam wprawić w zdumienie, a może i zachwyt nie tylko organizatora. Więc - tegoroczne zaproszenie już nie mogło być przypadkowe, prawda? Uśmiałam się z tej historyjki, rozczulona szczerością Dariusza, choć może ktoś bardziej nadęty niż ja lub „obraźliwy” zareagowałby jakoś chorobliwie słysząc podobne rewelacje. Nie ma to jak poczucie humoru i dystans! A do Paczkowa parokrotnie już chętnie zaglądałam i ja , i moi koledzy – dla tej niepowtarzalnej atmosfery. TEREPACZKÓW - pamiętacie?
16.11.2013
Spotkanie w Lubinie wspominać będziemy z rozrzewnieniem i radością – Centrum Kultury Muza wypełniło się zwolennikami łagodnego grania - co przecież nie jest w dzisiejszych konkurencyjnych czasach takie oczywiste! Publiczność najczęściej jednak wybiera rozrywkę, a niechętnie poddaje się wysiłkom intelektualnym, by zapoznać się z czymś nowym. Np. z repertuarem U STUDNI – niełatwo jest słuchać z uwagą nowych piosenek; wszakże czujemy to podczas spotkań, że już po trzeciej piosence w koncercie „nowości” słuchacze oddychają z ulgą - „to jest to, co lubimy!”. W Lubinie był bardzo sprzyjający klimat, dobre przyjęcie.
A jeśli jeszcze dorzucę pewien szczegół kulinarny - ! – czyli pasztet z selera, swojski chleb i sok owocowy produkcji zaprzyjaźnionej z nami harcerki, Beaty oraz placki ze śliwkami i chruściki Teściowej Rysia czekające na nas w garderobie - to na samą myśl o Lubinie lubienie tego miejsca i ludzi nasuwa się samoistnie! Jesteśmy smakoszami, a że ciągle w drodze - to takie „domowe poczęstunki” szczególnie doceniamy i chwalimy - nawet tu, w hałasach z trasy. Nie zawsze mamy czas na obiad… a energia do grania musi skądś płynąć, prawda?
22.11.2013
W kinie Patria w Rudzie Śląskiej spotkali się a nami uczestnicy VIII Spotkań Górskich Lawiny 2013 - imprezy głównie dla turystów wysokogórskich, ale i sympatyków działań niebanalnych. Było to niemal 20 godzin atrakcji: seansów filmowych, prelekcji, koncertów i warsztatów. I to wszystko kompletnie za darmo!
Zobaczyć można było filmy nagradzane podczas Spotkań z Filmem Górskim w Zakopanym oraz Przeglądu Filmów Górskich w Lądku Zdroju. Przypomniano też postać tragicznie zmarłego w tym roku Artura Hajzera, twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy.
W trakcie „Lawin” zagrała góralska kapela, a także zespół „U studni”, złożony z muzyków legendarnej grupy Stare Dobre Małżeństwo.
- Liczymy, że publiczność przyłączy się do zespołu i wspólnie stworzą taką atmosferę, jaką wszyscy znają z górskich schronisk i bacówek – mówił Tomasz Bartniczak, prezes Rudzkiego Stowarzyszenia Inicjatyw Niebanalnych In-nI, które od roku 2006 organizuje górski festiwal w Rudzie Śląskiej.
(…)
Jak dodaje impreza jest przeznaczona dla wszystkich miłośników gór – zarówno tych, którzy poszukują w nich mocnych wrażeń, jak też tych, którym w zupełności wystarcza rekreacyjny wypad w Beskidy.
- Festiwal ma być okazją do zabawy, ale też wymiany doświadczeń i układania planów na przyszłość - mówi prezes In-ny’ch.
*Wymieniliśmy zatem doświadczenia i marzymy o zimowych narciarskich szaleństwach oraz letnich wypadach w góry.
25.11.2013

Poniedziałkowy wieczór w Warszawie wypełniło nam wyjątkowe koncertowanie w cyklu „Muzyka na strunie”- Łagodny poniedziałek w Piwnicy Pod Harendą. Agnieszka Łomnicka zorganizowała to spotkanie, a okazją do świętowania stało się także przyznanie byłym członkom zespołu Stare Dobre Małżeństwo Złotej Płyty za sprzedaż 30 000 egzemplarzy albumu „Stare Dobre małżeństwo. Złota kolekcja. U studni” przez Pomaton (wrzesień 2013). Wręczenie trofeum było bardzo ciepłym akcentem tego wieczoru, choć oczywiście punktem zasadniczym było spotkanie z publicznością zespołu U STUDNI. Myślę sobie, że to zabawny zbieg okoliczności – tytuł tamtego albumu i nasza obecna nazwa…
Oby można było czerpać „z tego tytułu” jak najlepszej, najświeższej żywej wody poezji – sto lat i dłużej!
Na koncert przybyli nasi sprawdzeni „w boju” przyjaciele – Piotr Woźniak, który rozpoczął spotkanie swoim niebanalnym występem (co za precyzja i głos!), Marek Sztandera z „Dalmafonu”, Grzegorz Sieradzan (cudowny kolega z dawnego składu) i Przemek Chołody – a także spora grupa wiernych słuchaczy „klimatycznych” ballad. Na koncercie był także obecny redaktor „Gitarą i Piórem” Janusz Deblessem, który wyraził się pochlebnie o tym, co płynęło ze sceny. Dzięki!- najlepiej wyrabia się opinię o muzyce usłyszanej na żywo.
Warszawa już „zawiana” lodowatymi podmuchami – wkrótce na zimowych oponach będziemy jeździć… Na razie kaszlemy i kichamy…
29.11.2013

W Pruszczu Gdańskim w uroczym Centrum Kultury i Sportu, ze smakiem urządzonym, spotkanie ze słuchaczami miało bardzo odświętny charakter; słuchacze wyjątkowo skupieni na zapoznawaniu się z nowym repertuarem. Wybuchem śmiechu skwitowano mój liryczny komentarz, że ja też z Pomorza, że niedaleko stąd, w Koszalinie przyszłam na świat… „Ha, ha, niedaleko!...”. No co? Przecież to niedaleko? Kociewie i Kaszuby to moi sąsiedzi z lat młodzieńczych. Ilekroć jestem na tych terenach ( a mam tu rodzinę), wraca wizja miłych dziecinnych lat, wycieczek po okolicy, „nasiąkania” nadmorskimi klimatami, powiewami wolności...
Obecna na koncercie pani profesor Roma Cielątkowska z Politechniki Gdańskiej, wielbicielka i znawczyni Krainy Łagodności, stwierdziła, że w piosenkach U STUDNI jest szczególna moc. Pozytywna.
Pani profesor wie, co mówi.
30.11.2013

Do dzisiejszego spotkania w Kościele Św. Jana w Gdańsku – w miejscu przecudnej urody, dostojnym i szalenie trudnym akustycznie podeszliśmy z estymą należną, łącząc własny koncert ze sztuką uprawianą przez Tadeusza Woźniaka i Jego Rodzinę. Jakoś tak podniośle było, bardzo serio, nastrojowo… Fakt, że było już bardzo zimno we wnętrzu tego niezwykłego obiektu, ale słowa poetyckie rozgrzewają zawsze i wszędzie. Pięknie podane, okraszone muzyką, oświetlone – to spotkanie będę wspominała jako wyjątkowe.
Tu zabrzmiała nowa, szczególnie poważna w treści i ważna dla nas ballada „Wąwóz naszych czasów” do słów Adama Ziemianina.
I jeszcze jedno - wielki szacunek dla Tadeusza – to, co proponuje publiczności jest ponadczasowe.
Czytaj dalej...
