Hałasy z trasy
Październik
11.10.2013
Popracowaliśmy we Wrocławiu na próbie i - jedziemy do Zielonej Góry. Gramy program promujący naszą pierwszą płytę , ale do koncertowych odsłon wtapiamy nowe propozycje. Nam się nie nudzi, a publiczność słyszy zapowiedzi : to coś nowego! Trochę to może śmieszne, bo dla wielu naszych słuchaczy nasz „stary” program jest nowością, ale przecież tych naprawdę starych piosenek też wplatamy kilka w koncertowy plan, aby nie zapominać, skąd się wzięliśmy! Wiadomo, każdego artystę najbardziej cieszy tzw. najmłodsze dziecko, no i wiele sobie obiecuje po takim beniaminku. Czy rzeczywiście dzieło dojrzeje, to zawsze wielka niewiadoma.
Koncert w Zielonej Górze odbywaliśmy dzięki pomocy menadżerskiej Agnieszki Łomnickiej – spisała się bardzo dobrze. To znaczy - byli ludzie na koncercie, wyszli uśmiechnięci.
Graliśmy „u podnóża” zielonogórskiego amfiteatru, niedaleko Ronda im. Anny German - w Zielonogórskim Ośrodku Kultury. Trzeba przyznać, że atmosfera była miła, nie festiwalowa, ale jakaż gorąca! Komentowano głośno nasze zapowiedzi i refleksje snute pomiędzy piosenkami… Fajnie!
Cóż jeszcze? Zielona Góra jest bardzo ładnym miastem - złota polska jesień nas tu zastała i jak zwykle oszołomiła swym pięknem.
24.10.2013
Jedziemy do krakowskiej ROTUNDY, sali wypełnionej naszymi licznymi wspomnieniami, emocjami, sentymentami... Stanęłam na deskach sceny, która kiedyś wydawała mi się ogromna (czyżby aż tak przytyła?!) – teraz sprawiała wrażenie nieco przykurzonej, ciasnej… No tak- debiutowałam tu w 1984 r. jako solistka z gitarą, uczestniczka Festiwalu Piosenki Studenckiej, a teraz jesteśmy tu dużą ekipą. ROTUNDA niegdyś wypchana po brzegi - na koncertach SDM, teraz – „ludność” zasiadła dystyngowanie przy stolikach ozdobionych świecami, przyszli Ci, którzy spodziewali się naprawdę czegoś wyjątkowego i to otrzymali.
Na próbie walczyliśmy z akustyką pomieszczenia, chociaż nasz Łoś nas zapewniał, że ulegamy omamom słuchowym i po wejściu słuchaczy na widownię będzie O.K. …No i było!
Koncert otworzył PIOTR WOŹNIAK, artysta wybitny, subtelny i perfekcyjny. Zaprezentował wspaniałe utwory. W centralnej części Jego recitalu na scenę wszedł ROBERT KASPRZYCKI, kolega, bard, wokalista i gitarzysta, którego słuchamy z przyjemnością od połowy lat 90, od jego pierwszych propozycji artystycznych uznając jego oryginalność i niepospolity wdzięk, że już o talencie i takcie nie wspomnę.
Część ściśle poetycką wypełnił swoimi strofami ADAM ZIEMIANIN – z radością odnotowuję, że Jego występy nawet w rodzimym Krakowie są przyjmowane z wdzięcznością, entuzjazmem, widać, że darzy się tu Adama z należytą estymą. Zresztą – cały weekend w Krakowie dedykowany był literaturze, książkom i ich twórcom. Adam wybierał się na kilka uroczystości z tym związanych, m.in. na bankiet w Ratuszu!
17. Targi Książki w Krakowie
24-27 października 2013 r.
najlepsze wydawnictwa
najpopularniejsi autorzy
największa liczba zwiedzających
najbogatszy program towarzyszący
Tak anonsowano książkowe święto. Żałowałam trochę, że nie mogliśmy uczestniczyć w pełni w tym wyjątkowym zdarzeniu - ale mieliśmy wszak plany koncertowe!
Noc spędziliśmy w hotelu przy ul. Dietla - poczuliśmy się trochę jak na koloniach letnich, w 6-osobowym pokoju z piętrowymi łóżkami, ale widok z okna był uroczy – ogrody, ogrody, ogrody i drzewka owocowe, w porannej mgle przechadzali się alejkami klerycy..
O rety, jak ci moi koledzy chrapią!!! Ale ja podobno też!!! Taki klimat, małopolski, ze smogiem i bólem głowy.
25.10.2013

Dzień rozpoczął się od spaceru po krakowskim Kazimierzu i śniadania w bardzo roboczym nastroju, co oznacza: podsumowywanie, dyskusję, rzucanie propozycji, snucie planów, projekcję marzeń. Wszystko z wykrzyknikami! Kapitał zakładowy niewielki, nie licząc naszego zaangażowania i entuzjazmu oraz świetnych piosenek! Jakoś dalej trzeba wokół siebie hałasować pozytywnie, by publiczność chciała zapoznać się z nazwą U STUDNI. To nie jest wcale łatwe, gdy w eterze szum informacyjny, zalewająca zewsząd papka, ale i wyjątkowe propozycje i oferty artystów z całego świata. Jest o czym dyskutować.
Poszliśmy dalej rozmawiać – na krakowski Stary Rynek. Było wszystko , co trzeba. Turyści, dorożki, gołębie, kwiaciarki, wspaniałe słońce oświetlające to wszystko. Nawet studnia miejska się znalazła!
Na murach płotach po drodze czytaliśmy zawiadomienia – nekrologi o tym, że właśnie się skończyło powietrze w Krakowie… RATUNKU!!! To naprawdę horror.
Dotarliśmy na pyszną kawę i miłą rozmowę do pani Marylki z księgarni muzycznej KURANT. Właśnie ruszył tam też salonik muzyczny, gdzie koncertują krakowianie - może i nasi koledzy w duecie np. (bo ciasno na cały zespół) zaistnieją na tej uroczej scenie? Życzę Im tego.

Do Olesna nie było bardzo daleko, więc dotarliśmy tam pędząc autostradą na wczesne popołudnie. Na scenie - czekał wspaniały, potężny jesienny bukiet, przygotowany przez gospodarzy. Bardzo ładne tło do koncertu, który był wyjątkowy dla nas, bo 50 w tym roku!!! Oczywiście, nie hałasowaliśmy na ten temat, bo te statystyki są mało ważne dla słuchaczy, a dla nas bardziej istotne jest to, czy będzie kolejnych 50, hehehe.
Publiczność w Oleśnie stawiła się niezawodnie, śpiewali razem z nami, bardzo odważnie już w tej części koncertu zwanej przez nas „ogniskową”. Bo ogniskuje nasze wspólne emocje!
26.10.2013
Dzisiaj gramy prawie w domu (Rysiek i Andrzej to wrocławianie), gramy nie tak sobie, ale przyłączyliśmy się do pewnej akcji pomocowej, która nadzwyczajnie się udała.
Przypomnę , o co chodziło:

Dzięki mobilizacji ludzi z całej Polski w ciągu kilkunastu dni na przeszczep płuc dla Justyny Piotrowskiej z Oławy zebrano milion złotych. Choć od operacji minęły ponad dwa miesiące, Justyna nie reaguje standardowo na niemal żadne terapie. Leczenie się przedłuża, a to oznacza, że do zmartwień o zdrowie dochodzi kolejne - czy wystarczy pieniędzy...
... dlatego Związek Harcerstwa Polskiego i Fundacja Świat z Uśmiechem zapraszają bardzo serdecznie na koncert charytatywny w którym zagrają „U studni”, „Cisza Jak Ta” i „Małżeństwo z Rozsądku”. Środki ze zbiórki w całości zostaną przeznaczone na rehabilitację Justyny po przeszczepie płuc.
O Justynie...
„Matka, żona, harcerka, nauczycielka, osoba, która codziennie wokół siebie rozsiewała dobro i nim zarażała. Po narodzinach córki Blanki zaczęła chorować i coraz bardziej opadać z sil. Dwa i pół roku tułaczki po szpitalach i prywatnych gabinetach nie przyniosły właściwej diagnozy. Dopiero w 2010 roku stwierdzono, że choruje na tętnicze nadciśnienie płucne. 19 czerwcu 2013 roku okazało się, że jest szansa by Justyna mogła żyć, wiedeńska klinika podjęła się przeszczepu płuc. Termin operacji wyznaczono na 1 lipca. Jednak żeby wszystko się udało, potrzeba było aż 150 tys. euro. W ciągu tych kilkunastu dni harcerze, uczniowie, nauczyciele, znajomi oraz obcy ludzie zebrali na ten cel milion złotych.
Od operacji minęły ponad dwa miesiące, Justyna nadal leży na intensywnej terapii. Jej powrót do zdrowia to proces powolny i długotrwały. Jeden dzień jej pobytu to koszt tysiąca euro.
Więcej informacji na temat Justyny, jej choroby i postępów po operacji można znaleźć na stronie plucadlajustyny.pl
*

Graliśmy, była też z nami nasza koleżanka Kasia Nowak, każdy występ był niezwykłą liryczną opowieścią, dzieleniem się mądrymi refleksjami, stwierdzeniami o potrzebie myślenia o drugim człowieku, jako istocie, która na nas i tylko na nas liczyć może. Fakty o tym świadczą niezbicie, więc - gratulacje należą się zarówno organizatorom akcji pomocowej, jak i darczyńcom. Justyno - wracaj do sił!!!
Czytaj dalej...

